Szczawnica-Jaworki-Obidza-Piwniczna-Wierchomla-Jawotrzyna Krynicka-Krynica. Ciągle sporo
Środa, 13 sierpnia 2008
· Komentarze(0)
Szczawnica-Jaworki-Obidza-Piwniczna-Wierchomla-Jawotrzyna Krynicka-Krynica. Ciągle sporo asfaltu, ale pod koniec etapu wreszcie teren. Od początku rower nie chce jechać. Kryzys zawodnika? Co jest grane? Wlokę się na końcu wyścigu. Wyprzedzają mnie dziewczyny rozmawiając przy tym spokojnie. A ja jestem czerwony z wysiłku. Wreszcie doginiłem Bartka. Myślał, że jestem z przodu. Jakoś podjechałem na pierwszy punkt, choć inni prowadzili rowery. Zjazd do Piwnicznej max 45km/h, choć robię wszystko maszyna nie chce przyspieszyć. I wtedy mnie olśniło!!! Przecież wczoraj zmieniłem klocki. Zatrzymałem się, obróciłem kołami, a te zatrzymują się prawie od razu. No tak, jak na jazdę z zablokowanymi kołami to i tak nieźle mi idzie. Tył jakoś podregulowałem, ale z przodu zapiekła się śruba od zacisku i trzeba było odkręcić tarczę żeby jakoś jechać. Podjazdy ok, obawiałem się tylko zjazdu z Jaworzyny na jednym hamplu. Delikatnie - max 30km/h. Przeżyłem. Na szczęście po południu pod bazę zajechał serwis. Uff, naprawili.

